Najnowsze komentarze
Zadeklarowałem gotowość do udziału...
Witam Przyznaje pan- pomysł świet...
Pomysł może i dobry, ale sport mot...
Zaraziłam moje dziecko motocyklami...
Panowie ,eksponujecie swoje argume...
Więcej komentarzy
Ulubieni blogerzy
<brak ulubionych blogerów>
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki

09.03.2010 15:09

Czy Polak może wystartować w Motocyklowych Mistrzostwach Świata!?

Międzynarodowa Federacja Motocyklowa stworzyła taką szansę.




Nazywam się Włodzimierz Gąsiorek mam 73 lata i wcale nie czuję się „siedemdziesięcioletnim starcem”, jak mówią niektórzy komentatorzy telewizyjni. Na motocykl wsiadłem w wieku 15 lat i jeżdżę do dziś. Zajmuję się szkoleniem, badaniem i budową motocykli, kawałek mego życia to dziennikarstwo motoryzacyjne. Z perspektywy lat spędzonych z motocyklem i doświadczeń nabytych przez te lata chciałbym podzielić się z wami kilkoma spostrzeżeniami:

- popularność motocykla rośnie i będzie rosła nadal

- aby jeździć bezpiecznie po zatłoczonych, dziurawych, źle oznakowanych i oświetlonych drogach.

Dzisiejszy motocyklista musi być znacznie lepiej wyszkolony niż by to wynikało z wymogów programu egzaminacyjnego.

- najlepsza formą doskonalenia techniki i taktyki jazdy jest sport motocyklowy. Od prostych konkursów sprawnościowych po sport wyczynowy

- dawno temu zrozumieli to ludzie odpowiedzialni nie tylko za wyniki w sporcie motocyklowym, ale również za bezpieczeństwo młodych motocyklistów na drogach we Włoszech, Hiszpanii, Portugalii

- Włosi pierwsi stworzyli „uniwersytet dla motocyklistów” w którym doskonalą swoje umiejętności absolwenci szkółek motocyklowych i szkół doskonalenia techniki jazdy. Efekt – dziś na listach klasyfikacyjnych prawie wszystkich dyscyplin sportów motocyklowych przodują zawodnicy włoscy

- Spytacie zapewne skąd ta wiedza ? Bezpośrednio od V-ce Prezesa FIM, prezesa ZGPZM p. Andrzeja Witkowskiego.  Opowiedział mi o tym gdy pełniłem obowiązki Trenera dyscypliny wyścigi drogowe . Na mój wniosek GKSM powołał tzw. Kadrę Młodzieżową. 93 młodych z całej Polski rozpoczęło szkolenie na obozach w Bydgoszczy i Lublinie potem starty na kartodromach. Własnie kartodromy okazały się znakomitymi obiektami do pierwszej fazy szkolenia wyścigowego. Równie znakomitym sprzętem okazały się Simsony 50. Na tej bazie wyrastali późniejsi Mistrzowie Polski. Dziś nie mamy nawet Mistrzów Polski z Polski. Nie mamy Simsonów i nie mamy szkolenia młodzieży- zostały nam kartodromy. Mając świadomość, że to była jedyna słuszna droga do odbudowania polskiego sportu wyścigowego zaproponowaliśmy Prezesowi ZGPZM ( temu samemu p. Andrzejowi Witkowskiemu który z takim przekonaniem  mówił o szkoleniu młodzieży we Włoszech, Hiszpanii, Portugalii) powołanie Kadry Młodzieżowej i rozpoczęcie szkolenia na sprawdzonych w przeszłości zasadach. W prawdzie nie ma Simsonów ale zbudowaliśmy proste niezawodne motocykle z silnikiem o poj. 125cm3. dwusuwy czyli takie na jakich ścigają się najmłodsi w klasie Red Bull –Rucis Cap, przedsionku wielkich wyścigów GP. FIM zadbał o narybek do wyścigów drogowych My nie. Propozycja nasza została odrzucona (pismo ZG z dn. 02.11.2009r. popisane Z-ca Dyrektora p. Michał Sikora) „Obecnie Główna Komisja Sportu Motocyklowego przeznacza środki finansowe na kadrę narodową, pomoc zawodnikom w startach międzynarodowych oraz na nagrody za sukcesy międzynarodowe. Natomiast nabór i szkolenie młodzieży odbywa się w klubach. Proponuję zainteresować tym projektem kluby oraz podmioty prywatne, które zapewniłyby finansowe wsparcie i umożliwiły ewentualne szkolenie młodzieży na opisanych pojazdach przez zainteresowane podmioty.”

Nie ma pieniędzy , nie ma potrzeby. Nie ma też Polaków na pozycjach Mistrzów Polski. Związek Sportowy, który nie szkoli młodych musi zginąć !!! Już w 2010 roku wystartuje klasa Junior dla małolatów od 9 do 18 lat. Startować będą na kartodromach i trasach okazjonalnych na motocyklach dwusuwowych produkcji krajowej poj. 125cm3.  

Panowie z Federacji Sportów Motorowych PZM (w zał. piśmie) – stwierdzili my nie , a wy jak chcecie róbcie sobie sami. Traktujemy to oświadczenie jako oficjalną zgodę.


Protoryp
WFM FA

^Prototyp WFM FA

WFM FA

^Motocykl do klasy junior można nabyć już za 3000 zł.


WFM FA 2

Komentarze : 15
2010-03-16 10:05:42 A.Wajda

Zadeklarowałem gotowość do udziału w teście opisanej powyżej konstrukcji.Skoro moje nazwisko zostało wymienione wśród tak znakomitych motocyklistów,to proszę o odpowiedż .:)

Proszę nie zapominać w zapale tworzenia że to urządzenie może trafic w ręce młodych nawet 13 letnich dzieci.Jazda sportowa to nie jest przemieszczanie się z prędkościami wyznaczonymi Kodeksem Drogowym! Specyfika dzisiejszego przygotowania do sportu motocyklowego wymaga przedewszystkim niezawodności od sprzetu który uzytkowany jest w 95% wysileniu podczas treningu.Ze swojego doświadczenia wiem że zaproponowane rozwiazania techniczne na zdjęciu mogą budzić wiele wątpliwośći.

2010-03-15 10:04:15 Włodzimierz Gąsiorek

Witam
Przyznaje pan- pomysł świetny, ale natychmiast dodaje w Polsce się nie uda. Przyznaje Pan w całej Europie się udaje i proszę mi wierzyć w Polsce też się udało w 60-tych latach na archaicznych Simsonach wychowała się cała czołówka polskich motocyklistów. Wspomnę tylko Tomasza Kędziora, Artura Wajdę,braci Gollobów i braci Binertów. gdyby nie dano im do ręki tanich Simsonów, nigdy by nie zaistnieli w sportach motocyklowych. 3000 zł to najtaniej jak tylko można - zbudowaliśmy nie motocykl wyczynowy, a przyrząd do nauki jazdy wyścigowej.Wspomniany motocykl CBR 125 RR używana do remontu kosztuje przeszło dwa razy drożej. 3000 zł młody entuzjasta uzbiera z kieszonkowego od rodziców, 7000 zł już nie + remont.Pierwsze pojazdy tego typu jeżdżą już piąty rok. jeździliśmy nim po torze w Radomiu w Ułęży w Legionowie na Okęciu i Bemowie. Motocykl tego typu jeździł przez 24 godziny po torze FSO i przejechał prawie 2000 km (srednia 84,5km/godz.). Niejednokrotnie zaliczał "glebę" co przy nauce jazdy sportowej jest regułą.

2010-03-14 12:53:36 yc

Pomysł może i dobry, ale sport motocyklowy to drogi sport w którym dość ciężko się wybić i tego nie zmieni nic.

2010-03-12 13:17:27 TheMonica

Zaraziłam moje dziecko motocyklami, chciałabym aby kiedyś naprawdę mógł się spełniać.
Na razie to rowerek i to 4 kołowy, ale jak trzeba będzie to mu dorobię jeszcze 2 kółka do moto jeśli tylko będzie mógł zacząć jeździć.
Mam nadzieję, że będzie gdzie szkolić naszą młodzież :)

2010-03-12 10:37:12 A.Wajda

Panowie ,eksponujecie swoje argumenty z uporem godnym lepszej sprawy.Widac zapał i nadzieję.Z takim stanem emocjonalnym przegrywają wszelkie racjonalne argumenty.Proponuję więc zaniechania jakiejkolwiek polemiki do czasu osobistego przekonania się o warunkach technicznych jakie oferuje proponowany pojazd.
Deklaruję przedstawiony motocykl pretestować osobiście,pod warunkiem udostępnienia takiej możliwości ze strony promotora pomysłu.
Myślę że moje wieloletnie doświadczenie wyniesione że startów w wyścigach motocyklowych
pozwoli mi rzetelnie ocenić warunki trakcyjne motocykla WFM
Pozdr.Serdecznie

2010-03-10 23:51:40 Juno

Do Panów niżej. Tych negujących. Jest ładnie, pięknie, kupujmy sobie CBRy za 4-5 kafli i wydawajmy kolejną kasę na ewentualne naprawy. Tylko kto da na to kasę? Jeśli zagraniczne 125'ki są takie fajne, to czemu nie ma ligi na Mito, TZR, CBR, i tym podobnych? Pisząc dalej, odrobina patriotyzmu nie zaszkodzi. Jeśli nie zaczniemy od takiej WFM, to nigdy nie będziemy produkować maszyn równych CBRkom czy Mito. Nie mówiąc już o mniejszych kłopotach z eksploatacją i kosztami. Tutaj dostajemy nówkę, a nowa CBR125 kosztuje 14500. W przeliczeniu, 4 całe WFMki. Będąc szczerym, na dzieciach najbogatszych daleko nie zajedziemy. Z zaletami organizacji takich imprez przez podmioty prywatne - bezapelacyjnie się zgodzę. A odpowiadając Panu Ignacemu. Z tego, co mi wiadomo, hamulec tarczowy ma więcej zalet niż bęben. Nie za bardzo się na tym znam, jednak sądzę, że tarcza lepiej sprawowałaby się na torach krętych i pozwalałaby na opóźnienie hamowań, co w obecnych wyścigach jest rzeczą bardzo ważną. Z resztą się zgadzam jak najbardziej :)

2010-03-10 21:52:15 Ignacy Kraciuk

Elegancko.

Sprzęt jak na początek uważam za idealny i jakoś nie przekonują mnie wcześniej wymienione minusy. Silnik Dwusuwy 125 nie wyciśnie więcej niż 120km, zupełnie nie widzę potrzeby ładowania tu tarczy, chyba że dla szpanu który w tym przypadku jest zupełnie nie potrzebny. Problem stroju nie uważam za zbyt duży. Strój<nie licząc kasku> na takie prędkości nie musi być strojem z pierwszej półki.

Cytat A. Wajdy:
>Osoba chcąca nauczyć się podstaw wyscigów >motocyklowych na konstrukcji przedstawionej >powyżej raczej może poruszać sie w miarę >sprawnie tylko po odcinkach prostych.

Tu niestety nie mogę się z panem zgodzić! Sens trenowania na takiej maszynie widzę właśnie jedynie na torze składającym się z wielu zakrętów. Co po pierwsze ograniczy prędkość a zarazem zmniejszy niebezpieczeństwo. <Każdy potrafi odkręcić manetkę do oporu tylko co z tego?> po drugie nauczy dopieranie popranego toru jazdy na torze co jest uważam jak główny priorytet. Schodzenie na kolano jest udoskonaleniem odruchu naturalnego jakim jest zrównoważenia siły odśrodkowej. Na początku jest to tylko przenoszenie masy w stronę "środka zakrętu" przy dość małym nachyleniu <60 stopni ?> a dopiero później powoli schodzenie coraz niżej.
Co do dramatu obsługi, awaryjności to ta maszyna bije wszystkie inne bo można ją samu naprawiać :D Z tego co widać jest prosta w konstrukcji.

Pozdrawiam

2010-03-10 20:13:54 Asia Kalinowska Czarna Offca

Włodziu były Dyrektorze!
A powiedz mi, czego PZM nie u*******ał? Pokaż mi taką dyscyplinę sportów motorowych, która ma się dobrze? Przecież za to, co zrobili, powinni iść pod ścianę, albo co najmniej do wora. Ale skąd się biorą ci, co takie władze wybierają i to wielokrotnie?

A weź to rzuć w diabły i lepiej pisz bloga jak fajnie było w czasach Stołecznego Klubu Motorowego, Małkowski ma foty, zrobimy takie wspomnienia, że głowa boli, młodzi jak dziś słuchają co im opowiadamy, to im szczęki opadają!

A tymczasem pozdrawiam serdecznie jak zwykle zza wody (ale moi w domu w PL), będę tu zaglądać!

2010-03-10 14:00:28 A.Wajda

Zgadzam się z kol.Fijałkowskim.Konstrukcja pomimo że tania to niestety niespełniająca wymagań przed jakimi ma być postawiona.Na powodzenie tego przedsiewzięcia ma wpływ wiele czynników ,które są niezależne od osób chcących organizować tego typu rozgrywki.Jednak podstawową kwestią jest aktrakcyjność i funkcjonalnosc oferowanego sprzętu.Osoba chcąca nauczyć się podstaw wyscigów motocyklowych na konstrukcji przedstawionej powyżej raczej może poruszać sie w miarę sprawnie tylko po odcinkach prostych.To jest za mało aby cykl przyrównać do zjawisk rozgrywanych na zachodzie .
Tu mam swiadomość że rozpoczyna sie dramat młodych ludzi chcących sie szkolić.Dramat polega na tym że kupno sprzetu to dopiero początek.Kontynuacja dramatu to obsługa techniczna i awaryjność co ma wpływ na bezpieczeństwo.
Nie chcę wdawać się w polemikę że na bezrybiu to i rak jest rybą.Myślę że nie o ten poziom w konsekwencji chodzi w przypadku tego typu inicjatywy.Nie mniej podjęcie tematu przez P. Gąsiorka powinno uruchomic proces zainteresowania tematem jako takim.

2010-03-10 11:35:04 Michał "Mick" Fiałkowski

Witam, pomysł świetny, ale przy pełnym szacunku i poparciu nie dziwię się takiej, a nie innej odpowiedzi PZMotu. Zaprezentowany motocykl nie ma bowiem nic wspólnego z jazdą wyścigową - hamulce, zawieszenie, opony, sposób poprowadzenia wydechu... Idea była słuszna, ale ktoś niezorientowany może odebrać to jako żart, tym bardziej, jeśli porównuje się to do maszyn typu 125ccm Grand Prix. Tego typu sprzętami w MŚ ścigano się w latach 60'tych (i już nie później), a sama jazda nie miała nic wspólnego z obecną (schodzenie na kolano itd.) Niewiele droższe są motocykle typu CBR125RR lub jej chińskie podróbki, które świetnie spisują się na torze, co potwierdził CBR125 Cup w Poznaniu. A jeśli to rozwiązanie za drogie, to może skutery? Podsumowując: pomysł świetny, ale musi za nim iść także wykonanie. PS: System szkoleń na zachodzie znam bardzo dobrze i to nie z opowiadań, a z autopsji: Podstawą są dziesiątki torów kartingowych, na których dzieciaki śmigają na mini-moto on najmłodszych lat (3 - 4 rok życia), są zawody, nagrody i relacje w lokalnych telewizjach, wszystko to często organizowane przez prywatne podmioty. Dopiero potem są skutery i małe motocykle, a tylko najlepsi i nieliczni trafią na profesjonalne szkolenia jak np. MotoGP Academy czy różne "kadry" wspierane przez krajowe federacje (i nie wszędzie wbrew pozorom takie kadry istnieją, najczęściej są po prostu puchary markowe, jak ADAC Cup w Niemczech). Pozdrawiam

2010-03-09 21:21:21 Michał Mikulski

Proszę wtedy koniecznie o kontakt z redakcją Ścigacz.pl!

2010-03-09 20:32:59 juno

Po pierwsze, witam na Riderblogu i gratuluję utrzymywania WFM przy życiu :) Kawał historii jakby nie patrzeć. Dalej - pomysł z pucharem iście genialny. Motocykl prezentuje się nieźle, jednak przydałby się hamulec tarczowy z przodu, ETZ mogłaby posłużyć za dawcę przecież. ;) Problemem może być ubiór, który kompletny może być równowartością motocykla. I dość smutny fakt, że gdybym znalazł sponsora, to sam był bym chętny, jednak 19 lat na karku psuje sprawę... I jeżeli już mówimy o marzeniach. Mnie ciągnie na Wyspę Man :D

P.s. Tego typu wyścigi można by organizować nawet na ulicach miast ;)

2010-03-09 17:55:21 RSV4

Moim marzeniem zawsze było startować w zawodach na światowym poziomie, może w końcu będzie ku temu szansa :)

2010-03-09 17:21:55 Włodzimierz Gasiorek

W tej chwili zaczynamy nabór do szółki motocyklowej i po zapewnieniu frekwencji ogłosimy kalendarz

2010-03-09 16:33:23 Michał Mikulski

Rewelacyjny pomysł! Przydałaby się tylko jakaś oficjalna strona internetowa serii, z zapowiedziami wyścigów, kalendarzami i wynikami.

  • Dodaj komentarz

Archiwum

Kategorie